piątek, 24 marca 2017

Czy ktoś z was ma ochotę sprawdzić swoją wiedzę i siły w krótkim quizie. Celem quizu jest podanie  informacji o sobie oraz dokonaniu paru wyborów, które pokażą którym serialowym wikingiem jesteś. Gra daje dużo zabawy i wypełnia lukę w twojej ciekawości. Serdecznie zapraszam ,poniżej podaję link. 

czwartek, 16 lutego 2017



Wielkimi krokami zbliża się kolejny sezon.Telewizja HISTORY oficjalnie potwierdziła zamówienie 5. sezonu serialu Wikingowie. Premiera nowych odcinków zaplanowana została na 2017 rok, a do obsady dołącza Jonathan Rhys Meyers. 5 sezon serialu Wikingowie, podobnie jak obecnie emitowana seria, będzie się składał z 20 odcinków. Szczegóły bohatera, w którego wcieli się Meyers nie są znane. Zagraniczne media przypominają, że aktor wystąpi też w miniserialu Korzenie, tworzonym przez telewizję HISTORY (premiera 30 maja). Pojawienie się Meyersa w obsadzie jest jednocześnie formą przygotowania do odejścia z Wikingów Clive’a Standena. Aktor gra główną rolę w telewizyjnej adaptacji filmu Uprowadzona i to na tym projekcie chce skupić się w pierwszej kolejności. Media podają, że twórcy nie chcą uśmiercać postaci Rollo, dlatego też jest duża szansa, że aktor w 5. serii Wikingów pojawi się gościnnie.







Ostanio obejrzałem świetny film na youtube, powiem wam ,iż strasznie jestem zaskoczony po obejrzanym materiale. Klikając ten film na youtubie nie myślałem, że tyle wniesie do mojego życia, pozatym świetnie przypomniał mi wszystkie sezony tego serialu oraz wygląd bohaterów, który zmieniał sie na przestrzeni czasu. Materiał ma świetna ścieżkę dźwiękowa, nadająca tajemniczość i grozę. Nie da sie również ukryć że kinematografia świetnie odwzorowuje  szacunek bijący od głównego bohatera, jakim jest Ragnar Lothbrok. Polecam gorąco! Czekam na wasze wrażenia w komentarzach.
https://www.youtube.com/watch?v=

Wielka 5

Który z synów Ragnara powinien przejąć pałeczkę w Kattegat? A może jego pierwsza żona - Lagertha powinna wrócić na pierwszy plan historii "Wikingów"?

Bjorn- pożądliwy, żądny władzy, dumny z tego, że jest pierworodnym

Sigurd- nie cierpi brata Ivara, czuje sie pokszywdzony, że matka go nie kochała tak jak Ivara

Ivar- niesamowity potencjał przywódcy, charakter podobny do ojca, czuje sie źle, że jest kaleką i nie może byc z kobietą, ma wielkie ambicje

Ubbe- postac mało widoczna, nie angażująca się zbytnio, razem z bratem Vickiem w dzieciństwie prawie utoneli pod taflą lodu

Vicek- uroda odziedziczona po ojcu (jak zauważyła Lagherta), przystojny, budzący respekt, odważny, ambitny, ożenił sie ze służącą.

Piszcie w komentarzach swoich faworytów. :)
Stery przejmują teraz synowie Ragnara Lothbroka, a że jest ich aż pięciu, pomysłów fabularnych twórcom z pewnością nie zabraknie. Szczególną uwagę warto zwrócić na Ivara bez kości, w którym król Wikingów pokładał największe nadzieje (mimo jego kalectwa). Po śmierci Ragnara jego dwaj synowie, Ivar i Björn, rozdzieleni są setkami mil, więc należało ich jakoś połączyć, by wspólnie dokonali zemsty. I co w takiej sytuacji robi Michael Hirst? Wprowadza postać Odyna, który wskazuje im drogę. Gdy jeszcze dodać mocno naciągany motyw odstawienia kalekiego Ivara do jego kraju, to już mamy naprawdę wielkie wątpliwości, czy scenarzysta potrafi jeszcze myśleć trzeźwo, czy może najwyższy czas oddać stery komuś innemu. Spójrzmy jednak bardziej uważnie, jak ten mitologiczny aspekt wypada w zestawieniu z punktem zwrotnym serialu, czyli śmiercią Ragnara w dole z wężami. Po dłuższym zastanowieniu nabiera on głębszego znaczenia. Bo Ragnar utracił wiarę, odrzucił bogów, uznał że Walhalla nie istnieje. Nie miał racji, więc jego niehonorowa śmierć jest bez sensu. Kąsające węże awansują do rangi symbolu - oznaczają ciężki grzech, który zamyka bramy do krainy wiecznego szczęścia. Synowie Ragnara swoją zemstą na chrześcijańskich przywódcach mają szansę odkupić winy ojca. Poziom aktorstwa wciąż utrzymuje się dość wysoko. Na szczególne wyróżnienie zasługuje duński aktor Alex Høgh Andersen wcielający się w postać Ivara. Doskonale radzi sobie z nieobliczalnym charakterem swojej postaci. Jego wzrok jest przenikliwy i zabójczy. W jednej chwili potrafi strategicznie ocenić sytuację, w innej działa pod wpływem impulsu, na skutek gotujących się w nim emocji. Godny następca nie tyle Ragnara, co raczej Flokiego. A propos Flokiego, obawiałem się, że scenarzysta może zepsuć tę arcyciekawą postać. Nic bardziej mylnego. Aby wiele nie zdradzać powiem tylko, że pod koniec serii ten wiking porównuje siebie do samotnego okrętu rzuconego przez wiatr na bezkresne morze.
W ostatnim odcinku minionego sezonu 4 to była rzeź! Zginął król Egbert, Sigurd i Helga. Tego nikt się nie spodziewał szczególnie, że Helga zgineła z rąk przywłaszczonej córki a Sigurd z rąk brata. Rzecz rozbija się przede wszystkim o śmierć dwóch postaci – Egberta i Helgi. O ile w pierwszym przypadku odejście władcy wydaje się logiczną konsekwencją ostatnich wydarzeń, a on sam obdarza synów Ragnara swoistym, strategicznym pocałunkiem śmierci, o tyle tragedia dotykająca żonę Flokiego w gruncie rzeczy jest tyleż niespodziewana, co pozbawiona sensu. Będziemy mieć problem z pełnym zrozumieniem motywacji tych dwojga bohaterów. Twórcy co prawda starali się je nakreślić od kilku już odcinków, jednak gdzieś z tyłu głowy pojawi się wrażenie, że zrobili to nieumiejętnie, idąc na skróty. To, co powinno być szokujące, ostatecznie na ekranie miało w sobie coś z groteski. Oczywiście możemy szukać wytłumaczeń takiego obrotu spraw; stawiam dolary przeciw orzechom, że zrujnowany emocjonalnie Floki weźmie sobie do serca słowa Helgi i ruszy hen daleko, być może nawet dotrze do brzegów Ameryki Północnej. To jednak znów przestrzeń na dopowiedzenia; wielu z nas taki rozwój akcji potraktuje przecież na zasadzie banalnego, ale jakże prawdziwego zdania: „Cóż, nie mieli pomysłu na Helgę”.Rekompensatą za te mankamenty w zamierzeniu twórców najprawdopodobniej miały stać się imponderabilia – przypominający rytm bicia serca temat muzyczny, który towarzyszył Egbertowi w czasie oczekiwania na nadejście Wielkiej Armii Pogan czy przejmująca opowieść Flokiego o śmierci Baldura, którą snuł, składając do grobu Helgę. W obu sekwencjach jest coś niepokojącego, mistycznego; każdy z nas musi sam rozsądzić, czy to wystarczy, by zmazać narracyjne grzechy.

Trochę z historii...

Według islandzkiej sagi Ragnar był synem legendarnego władcy Danii lub Szwecji o imieniu Sigurd Hring (Pierścień). Nie podano, czy miał jakieś rodzeństwo, za to autor sagi przekonuje, że od najmłodszych lat Ragnar zapowiadał się na wspaniałego mężczyznę, gdyż był przystojny, bystry, dowcipny i bezwzględny dla nieprzyjaciół. Królem został jako młodzieniec, a dorosłość spędzał na łupieniu, hulankach i poszukiwaniach nowych żon. Saxo Grammaticus wymienia dwie ukochane bohatera: Thorę i Lagerthę, Co do liczby szacownych małżonek zgadza się z nim autor "Sagi o Ragnarze", tyle że utrzymuje, iż ich imiona to Thora i Aslaug. Mamy więc trzy niewiasty podejrzane o grzanie łoże Ragnara i z pewnością każda z nich warta była grzechu. Według tradycji islandzkiej, młody konung najpierw zapałał miłością do Thory, córki jarla Herrauda, która "była najpiękniejszą z kobiet i najbieglejszą w tych umiejętnościach, które lepiej jest mieć, niż ich nie mieć wcale" ("Saga o Ragnarze"). Była oczkiem w głowie tatusia, który często ją rozpieszczał i pewnego razu przysłał do jej domku w lesie (gdzie samotnie mieszkała) nietypowy prezent - ślicznego i łagodnego węża. Zachwycona Thora zamknęła swojego nowego pupila w skrzyni ze złotem (wówczas każdy wiedział, że gady uwielbiają wylegiwać się na skarbach), a ten zaczął rosnąć, aż przestał mieścić się w kufrze, a później w domu i w końcu swoim cielskiem opasł chatkę, więżąc dziewczynę w środku i przy okazji cudownie pomnażając smoczy skarb. Zrozpaczony jarl postąpił zgodnie ze schematem, znanym nam dzisiaj z bajek: wezwał śmiałków do uwolnienia "księżniczki", obiecując wybawicielowi jej rękę, a w posagu całe złoto z leża potwora. Wtedy do akcji wkroczył 15-letni Ragnar, który jeszcze Thory nie widział, ale już zdążył zapałać do niej miłością. Ruszył na wyprawę, zabierając ze sobą dziwaczny strój, który miał go uchronić przed smoczym jadem (smoki, tak jak żmije, były w skandynawskich wierzeniach jadowite, a ich krew paliła niczym kwas): kosmate portki i włochaty płaszcz, dodatkowo wygotowane w smole lub zmrożone (według Saxo, Ragnar wskoczył w tym przyodziewku do lodowatej wody). Strój rzeczywiście uratował bohaterowi życie, potwór został zgładzony, a bohater zniknął, choć zaraz powrócił, by z wielkim rozmachem ujawnić się na dworze jarla i przy świadkach okazać drzewiec włóczni, której grot zostawił w ciele smoka. W ten sposób Ragnar zdobył swoją żonę, a także coś o wiele cenniejszego - swój przydomek. Saxo Grammaticus (który całą tę historię opisuje bardzo podobnie, tyle że każe Ragnarowi walczyć nie z jednym smokiem, a z kilkoma) podaje, że widząc osobliwy wygląd bohatera, ojciec Thory naśmiewał się z niego, nazywając go Lodbrokiem (w języku staronordyckim: loðbrók), czyli Kosmatymi Portkami. Przezwisko przylgnęło do Ragnara, stając się symbolem jego heroicznej inicjacji.


Moim zdaniem najlepszy sezon jak dotychczas to druga seria. Dużo poruszonych wątków, niesamowity splot wydarzeń, no i oczywiście nowa kobieta w życiu Ragnara.

- rozmach: widać to niemal od początku, czyli od s02e01. Liczba statystów na walki/bitwy wzrosła, choreografia lepsza, scenografia również, a stawka coraz większa;

- scenariusz: coraz lepiej wychodzi twórcom serialu pisanie scenariusza na pojedyncze odcinki jak i historii/fabuły całości sezonu. Możliwe, że to wielce subiektywne odczucie, ale mam szczere wrażenie, że scenariusz <ogólnie> mniej kuleje niż ten z sezonu 1-wszego;

- zdjęcia: jest świetnie, zwłaszcza podobają mi się niektóre ujęcia, np. wyjazd żołnierzy króla Egberta z zamku, czy wikingowie wyruszający do Wessex i ta przepiękna panorama.

Najlepszy cytat: wiele, oj wiele ich było <król Egbert miał ich dużo wg mnie>, ale i tak wygrywa u mnie cytat <a właściwie riposta> Flokiego:

Horik: „Zdradziłeś bogów”

Floki: „Nie, zdradziłem tylko ciebie”

Pozytywnie zaskoczyła mnie postać jarla Borga – do samego końca świetnie się go oglądało, a na sam koniec zafundowano nam nawet jego fetysz związany z jego zmarłą żoną. Zawiodła mnie natomiast postać młodego-nastolatka Bjorna – póki co nie mam wyrobionego o nim zdania, i chyba dlatego mnie ‘zawiodła’. Króla Horika nie lubię, ale to nie jest tak, że mnie postać zawiodła – raczej, że koniec końców i tak musiał się w końcu doigrać. Ulubiony moment/scena? Jest tego trochę, ale postawiłbym na ‘zdradę Flokiego’ z finału, bitwę wikingów z wojskami króla Egberta i króla Aelle <świetne zdjęcia, sceneria, choreografia, słowem: wszystko>, postawienie się Lagerthy do swojego męża <to ‘finałowe’> ;, i ‘krwawy orzeł’ jarla Borga <nawet, jeśli koncepcja mi się nie podobała to i tak robi ta scena wrażenie>. Zawiodła mnie scena.. w zasadzie zawodziła mnie większość scen z udziałem Aslaug w tym sezonie, ale tylko chyba dlatego, że nie lubię jej oglądać.


piątek, 27 stycznia 2017

Co myślicie o śmierci Ragnara? 😢Ja jestem po części zszokowany a po części zdziwiony decyzją reżyserów filmu, że tak szybko uśmiercili głównego bohatera serialu; ulubieńca wszystkich fanów i postać, od której zależało wiele wątków serialowych. Uważam, że serial na tym postanowieniu może stracić sporą cześć oglądających, ponieważ niektórzy mogą stwierdzić że Wikingowie bez Ragnar Lothbroka to juz nie to samo. Pozatym myślę, iż producenci mogli zostawić sylwetkę starego Lothbroka ciut dłużej, zawsze budzącego respekt i podziw.Być może swego rodzaju spełnienia. Ragnar był gotowy zginąć i taka śmierć by mu pasowała. Wydaje się, że cały jego plan się spełnił i jego dzieci gotów były go pomścić, biorąc odwet na Ecbercie za śmierć ojca. Relacje pomiędzy Ragnarem a Ecbertem nagle stały się na tyle napięte, że zdecydowaliśmy, że przyda im się chwila luzu na ponowne przygotowania. Jak wiadomo, w telewizyjnych dramatach rzadko jest na to okazja. Śmierć Ragnara było o tyle bardziej intensywna, gdyż tak wiele rzeczy składało się i prowadziło do tego momentu. Zżyłem się z Ragnarem przez te wszystkie lata. Najlepszą rzeczą w pewnym sensie był fakt, że kręciliśmy tą scenę w mroźnej zimie, gdy drzewa były ogołocone z liści i panowała wszechobecna ciemność. Cały odcinek był właściwie w kolorach czerni i bieli. Było mrocznie i brutalnie, ale zarazem realistycznie. Niesprzyjające warunki pogodowe z pewnością utrudniały zdjęcia, najciężej było jednak pogodzić się z faktem, że tracimy kogoś, kto był można powiedzieć gwoździem programu. - dodał scenarzysta Michael Hirst.

piątek, 20 stycznia 2017

Witam wszystkich polskich fanów, popularnego w Stanach Zjednoczonych  serialu ,,Wikingowie". Na moim blogu będę publikować  posty dotyczące moich zastrzeżeń i wrażeń z poprzednich odcinków. Liczę na pozytywne komentarze z waszej strony. :)