czwartek, 16 lutego 2017
Trochę z historii...
Według islandzkiej sagi Ragnar był synem legendarnego władcy Danii lub Szwecji o imieniu Sigurd Hring (Pierścień). Nie podano, czy miał jakieś rodzeństwo, za to autor sagi przekonuje, że od najmłodszych lat Ragnar zapowiadał się na wspaniałego mężczyznę, gdyż był przystojny, bystry, dowcipny i bezwzględny dla nieprzyjaciół. Królem został jako młodzieniec, a dorosłość spędzał na łupieniu, hulankach i poszukiwaniach nowych żon. Saxo Grammaticus wymienia dwie ukochane bohatera: Thorę i Lagerthę, Co do liczby szacownych małżonek zgadza się z nim autor "Sagi o Ragnarze", tyle że utrzymuje, iż ich imiona to Thora i Aslaug. Mamy więc trzy niewiasty podejrzane o grzanie łoże Ragnara i z pewnością każda z nich warta była grzechu. Według tradycji islandzkiej, młody konung najpierw zapałał miłością do Thory, córki jarla Herrauda, która "była najpiękniejszą z kobiet i najbieglejszą w tych umiejętnościach, które lepiej jest mieć, niż ich nie mieć wcale" ("Saga o Ragnarze"). Była oczkiem w głowie tatusia, który często ją rozpieszczał i pewnego razu przysłał do jej domku w lesie (gdzie samotnie mieszkała) nietypowy prezent - ślicznego i łagodnego węża. Zachwycona Thora zamknęła swojego nowego pupila w skrzyni ze złotem (wówczas każdy wiedział, że gady uwielbiają wylegiwać się na skarbach), a ten zaczął rosnąć, aż przestał mieścić się w kufrze, a później w domu i w końcu swoim cielskiem opasł chatkę, więżąc dziewczynę w środku i przy okazji cudownie pomnażając smoczy skarb. Zrozpaczony jarl postąpił zgodnie ze schematem, znanym nam dzisiaj z bajek: wezwał śmiałków do uwolnienia "księżniczki", obiecując wybawicielowi jej rękę, a w posagu całe złoto z leża potwora. Wtedy do akcji wkroczył 15-letni Ragnar, który jeszcze Thory nie widział, ale już zdążył zapałać do niej miłością. Ruszył na wyprawę, zabierając ze sobą dziwaczny strój, który miał go uchronić przed smoczym jadem (smoki, tak jak żmije, były w skandynawskich wierzeniach jadowite, a ich krew paliła niczym kwas): kosmate portki i włochaty płaszcz, dodatkowo wygotowane w smole lub zmrożone (według Saxo, Ragnar wskoczył w tym przyodziewku do lodowatej wody). Strój rzeczywiście uratował bohaterowi życie, potwór został zgładzony, a bohater zniknął, choć zaraz powrócił, by z wielkim rozmachem ujawnić się na dworze jarla i przy świadkach okazać drzewiec włóczni, której grot zostawił w ciele smoka. W ten sposób Ragnar zdobył swoją żonę, a także coś o wiele cenniejszego - swój przydomek. Saxo Grammaticus (który całą tę historię opisuje bardzo podobnie, tyle że każe Ragnarowi walczyć nie z jednym smokiem, a z kilkoma) podaje, że widząc osobliwy wygląd bohatera, ojciec Thory naśmiewał się z niego, nazywając go Lodbrokiem (w języku staronordyckim: loðbrók), czyli Kosmatymi Portkami. Przezwisko przylgnęło do Ragnara, stając się symbolem jego heroicznej inicjacji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz